Obsesja ojca
Gdy myślę o domu, mam obraz swojego ojca, siedzącego w warsztacie i lutującego coś przy swoim stole. Zawsze podziwiałem go, za jego umiejętności. Potrafił zrobić coś z niczego. Pamiętam, jak kiedyś zrobił dla mnie pierwszy rower. Nie był to rower ze sklepu, jakie miały inne dzieci. To był rower niezwykły. Stworzony od podstaw. Gdy dorosłem zacząłem się bardziej interesować tym, co tworzył mój tata. Jego pasją były regulatory temperatury i styczniki. Regulatorów temperatury miał około 10. Wszystkie robił od podstaw i według własnego projektu. Styczniki zalegały w jego szafkach w ilościach tak ogromnych, że ciężko to sobie wyobrazić. Regulatory temperatury to było całe życie mojego taty. Poświęcał dla nich całe dnie, zarywał noce. Nie rozumiałem fenomenu jaki miały regulatory temperatury. Co sprawiało, że regulatory i styczniki tak zawładnęły życiem mojego taty. To było jak narkotyk. Tata wydawał całe swoje oszczędności, żeby kupić nowe styczniki, nawet jeśli miał ich dużo. Nie wiem, i pewnie nigdy się nie dowiem, do czego mu były potrzebne styczniki. Nigdy się w to nie zagłębiałem, wiem jednak, że styczniki były bardzo ważnym elementem jego życia. Z czasem nawet ważniejszym niż rodzina. To była jego obsesja, z której nie potrafił wybrnąć. Niestety, nie skończyło się to dla niego dobrze.
Opienie ludności