Spadek po wuju
Gdy odziedziczyłem dom po wujku byłem niewątpliwie zaskoczony jego rozmachem. Ostatni raz u wujka byłem prawie 20 lat temu i sam fakt, że otrzymałem po nim spadek był dla mnie wielkim zaskoczeniem. Trochę tłumaczy to fakt, że nei ma on nikogo i zawsze bardzo mnie lubił. Wiedziałem, że mu się dobrze powodziło, ale nie zdawałem sobie sprawy do jakiego stopnia. Wujek wszystkie pieniądze inwestował w swój dom. Zrobił z niego prawdziwą willę, obok której stoi basen oraz ogród zimowy. Swoją drogą ten ogród zimowy naprawdę wielce mnie zaskoczył. Nigdy wcześniej nie widziałem na żywo czegoś takiego. Ogrody zimowe znane mi były tylko z opowiadań i telewizji. Na początku myślałem, że ten ogród zimowy w odziedziczonym domu to jakaś swojego rodzaju szklarnia. Myliłem się, ogród zimowy mojego wujaszka okazał się genialnym miejscem. Od razu się w nim zakochałem. Dziś kocham wszystkie ogrody zimowe, jakie by nie były. Przecież te konstrukcje są genialne. No serio, idę sobie wieczorkiem do ogrodu, bez obaw o komary czy deszcz albo mróz. Zima mi nie straszna. Ogrody zimowe musiał wymyślić jakiś geniusz. Nikt inny nie wpadłby na tak znakomity pomysł, żeby utworzyć ogród pod zadaszeniem. Cieszę się ze spadku, ale ten ogród niewątpliwie potęguje moją dumę, że miałem tak wspaniałego wujka.
Zobacz również: www.btm-eurolinx.pl
Opienie ludności